Panowie są raczej odporni na jakieś racjonalne argumenty w tym temacie. Ja mojego męża nie potrafię namówić do jedzenia mniejszej ilości słodyczy. Ma pracę w dziwnych godzinach, nieraz wpada do domu bez zapowiedzi. Jeśli nie ma na stole obiadu czeka objadając się słodyczami, które kupuje hurtowo. To są fatalne nawyki żywieniowe, wpojone mu przez moją teściową. Ale przy jego wysokim ciśnieniu muszę walczyć.
Kobiet, nie róbcie sieczki z mózgów swoim partnerom. Jeśli powinni się odchudzać, to kupcie im karnety na siłownię, a nie tabsy o wątpliwej jakości i niekoniecznie pozytywnym wpływie na zdrowie.
Kup tłustą paruwę, stań na przeciwko i wyciagnij rękę z parówką tuż przed Twoim facetem. Powiedz: "Wyobraź sobie, że gdybym nie ugotowała tego przez godzinę, upiekła przez 15 minut - nigdy bym tego nie zjadła - czy jestem z tym co jem?"
Czytam te posty i nie wierze, czego faceci nie zrobią dla świętego spokoju, a jak pomyśle że moja żona miałby wmuszać we mnie jakieś tabletki, na szczęście nigdy nie miałem problemu z nadwagą a wy drogie panie zamiast faszerować się jakimiś wątpliwymi specyfikami, ruszyłybyście swoje dupy i się trochę poruszały albo żarły mnie lub bardziej zdrowo.
sama nie dalabym mezowi zadnych tabletek bo jakby cos mu sie stalo i zamiast pomocy otrzymalby jakas chorobe to bym miala wielkie wyrzuty sumienia. Poki co polecam motywowac meza artykulami z serwisow np. takich jak https://adamed.expert/category/dieta-i-styl-zycia/odchudzanie/ mysle, ze pozytywna pozywka dla umyslu to klucz do sukcesu
Nikt nie lubi się odchudzać, a faceci szczególnie Im większość rzeczy uchodzi na sucho, jeżeli chodzi o wygląd Stąd to myślenie, że nie muszą się starać
Mojego specjalnie nie musiałam przekonywać., Waga sama mu zaczęła przeszkadzac, kupił sobie nawet sam Foreverslim, poprosił bym z netu dobrała mu jakąś dießę oraz zapisał na siłownię.