przez Anka » poniedziałek, 4 stycznia 2016, 22:13
Chociażby zadbanie o przyszłość dzieci i partnera? Masz wypadek i co? Moja koleżanka żyła z facetem na kocią łapę.Była w ciąży, poważnie zagrożonej,praktycznie co dzień mogła się spodziewać tego,że zacznie rodzić i tego nie zatrzyma... Była w szpitalu na podtrzymaniu, zaczeło się i niestety dziecko urodziło sie martwe,pomimo, że teoretycznie najgorszy okres podobno był już za nimi.On był w trasie, niestety, nie miał 3 miesięcy płatnego urlopu, a z czegos musieli zyć... Zadzwoniła do niego po porodzie, by nie jechał jak wariat... Jak stwierdziła policja, to po bodaj 5 czy 100 minutach miał zawał i walnął w drzewo, seksja wykazała,że atak serca był pierwszy, zresztą musiał zacząć hamować w ostatnim odruchu, bo mimo wszystko gdyby z normalna prędkością jechał, to inaczej by on wyglądał i samochód... Chciała pochować ICH dziecko razem z JEGO ojcem. Nie miała żadnych praw, a JEGO matka się na to nie zgodziła, obwiniając ją za śmierć syna... Dziewczyna nic nie mogła zrobić... gdyby byli po ślubie inaczej by to wyglądało...Masz i sens skoro się pytałaś...